-Chłopaki może pojedziemy do centrum Warszawy i pójdziemy do domu jakiś ludzi.- powiedział Niall
-zwariowales Niall jest wigilia ludzie siedzą z rodziną - odpowiedziałem mu
- a może to nawet nie jest zły pomysł, a co chcesz zrobić siedzieć tu i się nad Sb urzalać?! Lepiej będzie do kogoś pojechać- powiedział Liam
-Liam ma racje- przytaknęli Harry i Zayn
-Liam ma racje- przytaknęli Harry i Zayn
Po 10 min byliśmy w autobusie. Dojechaliśmy do miejsca o nazwie Chomiczówka i wsiedliśmy do autobusu nr 180. Dojechalismy do końca trasy. Byliśmy na jednej z bardziej luksusowego dzielnicy Warszawy, byliśmy na Wilanowie. Szliśmy osnierzonymi uliczkami. Wszędzie paliły się światła w domach. W pewnej chwili stanelismy przed dużym pięknym domem. Nie mieliśmy możliwości pójść w prawo ani w lewo więc postanowiliśmy zapukac.
Po kilku sekundach drzwi otworzyła nam dziewczynka miała może ze 12 lat. W ręku trzymała torebkę z prezentem. Widać ze była bardzo z niego zadowolona. Gdy tylko nas zobaczyła uśmiech powiększył się jeszcze bardziej. Chyba była fanką. Przywitalismy się i opowiedzileiamy jej jak się tu znaleźliśmy. Dziewczyna wposicila nas do domu i przedstawiła rodzinie. Nic a nic nie rozumialem co jej myśle dziadkowie do nas mówią, bo mówili po polsku, naszczescie (t.i) wszystko tłumaczyła. Jej rodzina była bardzo miła. Zjedlismy razem wigilijny obiad, gdy nagle wszyscy dawali sb prezenty. Uświadomilismy sb ze nic dla nich nie mamy, więc postanowiliśmy dać im prezenty, które byly przeznaczone dla naszych rodzin. Cała rodzina (t.i) protestowała ale my się uparlismy. Po daniu sb prezentów wszyscy zaczęli śpiewać kolędy. Mimo ze nic nie rozumielismy czuliśmy ogromna radość. Łezka poleciała mi po policzki ze w tak warznym dniu nie ma mnie w Doncaster. No ale cóż siła wyższa. Atmosfera w tym domu była genialna. Czułem się z nimi bezpiecznie. Mimo ze poznałem ich kilka godzin temu.
Gdy wszyscy zaczęli wychodzić my tez postanowiliśmy się zbierać, lecz (t.i.) nam nie pozwoliła. Zostaliśmy u niej do następnego ranka. O poranku wiatr przestał wiać więc samoloty znów latały zabukowalismy jak najszybciej bilety i polecielismy do domu.
Hejka wiem ze ten imagin miałam dodać wczoraj ale byłam strasznie zmęczona i nie dałam rady. Imagin morze nie był całkowicie o Louisie ale chciałam pokazać wam jak ważne są święta nie wyobrażam sb żebym miała nie spędzać świat z rodzina i ci czuje teraz Niall.
Olka